Mity projektowania: zmieniając coś, poprawiamy to

Jest jedna rzecz, która mnie zawsze zadziwia w ludziach – pewność z
jaką proponują pewne zmiany i brak późniejszej chęci do sprawdzenia
czy to co zaproponowali jest na prawdę dobre. Może być tak, że
proponowana zmiana zaszkodzi zamiast pomóc. W branży IT może stanowić
to jeszcze większy problem, dlatego, że w tym środowisku bardzo szybko
można przejąć rynku jak i jeszcze szybciej z niego zniknąć.

Wyobraźcie sobie taką sytuacje: stworzyliście idealny serwis za
pierwszym podejściem. Jest super. Użytkownicy zaczynają do was napływać
setkami. Wprowadzacie zmiany i rośniecie. Aż w pewnym momencie okazuję
się, że użytkownicy przestają do was przychodzić, tracicie udział w
rynku. Dalej wprowadzacie zmiany ale nic się nie dzieję – wszystko spada
tak samo mocno jak wzrosło. Pech? „Niewidzialna ręka rynku”?

Niekoniecznie… Każda zmiana w serwisie powodowała jego „popsucie”.
Dodając każdy feature zmniejszaliście tępo wzrostu
serwisu. Serwis był tak napędzony, że choć tracił wartość to nie
zwalniał tępa aż w końcu się wykoleił, bo wartość jaką dawał w pewnym
momencie znikła.

Ten prosty przykład wyraźnie pokazuję, że nie wiemy czy jakaś
zmiana jest dobra (jest poprawką) póki jej nie sprawdzimy. Dlatego w
takich sytuacjach warto testować wprowadzone funkcjonalności. Testy
A/B (split testy) świetnie nadają się do sprawdzenia czy wprowadzona
zmiana przynosi oczekiwany efektu bez wpływu czynników zakłócających
jak trendy lub chwilowe wspomnienie o naszej stronie na wykopie.

Ten problem fajnie pokazuję prezentacja jaką zawarłem w artykule
Użyteczność przez duże U, a ogólna ocena użyteczności. Bardzo ciekawym
przykładem jest biznes case CD Projekt pokazujący jak wprowadzanie
zmian, które są powszechnie uważane za poprawki może
zaszkodzić firmie link do fragmentu artykułu -> Być dużą firmą i start-upem. Jednocześnie

Podejrzewam, że każdy projektant chciałby znać odpowiedź na pytanie
czy to co stworzył jest naprawdę dobre 🙂

Chciałbym, żeby osoby tak zapalczywie walczące o wdrożenie swojego pomysłu,
z takim samym impetem walczyły o sprawdzenie czy proponowane rozwiązanie
osiągnęło pokładane w nim nadzieje.
Inaczej podążamy jak małe dziecko w nocy po ciemnym lesie, nie wiemy
czy to co widzimy, widzimy naprawdę, czy może wyobraźnia płata nam figle.


Opublikowano

w

,

przez